Właściwie kosz trzyma fason, czyli się nie kładzie, ale myślę, że mogłam jednak zrobić go mniejszym szydełkiem, bo widoczne są dziurki w splocie sznurka, a to mi się nie podoba. Wniosek dla mnie jest taki, że znacznie łatwiej robi się jednak kosze z wełnianej włóczki, która nie rozciąga się a zrobiony z niej splot jest równy i ładny. Poza tym jednak zawsze nie bez powodu należy wykonać próbkę daną włóczką i dopasować szydełko, żeby potem nie pruć x razy i nie marudzić, że się nie udaje (ja tego oczywiście nie zrobiłam).
Kosz robiłam według tego samego schematu, którym zrobiony został poprzedni, szydełkiem nr 6,5. Górny brzeg wykończyłam półsłupkami reliefowymi, następnie rządkiem półsłupków i rzędem wachlarzy.
Dziekuję za uwagę i cierpliwość :-)
Pozdrawiam Was ciepło, wiosennie :-)
Kasia.
Koszyczek nie jest taki zły jak piszesz. A nauka metodą prób i błędów wymaga czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję Ci Teresko za miłe słowa. Koszyk nie jest taki bardzo zły, jak to może zabrzmiało, ale mogłam zrobić go lepiej. Mam nadzieję, że następny taki będzie :-) pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWspaniały koszyczek!!! Wcale nie jest taki zły, prezentuje się okazale!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Doniu, dziękuję bardzo, doszłam do wniosku, że sprawdzi się lepiej jako osłonka na doniczkę :-)
UsuńCałkiem fajny!!! następnym razem wprowadzisz zmiany i będzie super! Trening czyni mistrza:) ja jż myślę czy nie mam jakichś koszulek do pocięcia:))
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu! Masz rację człowiek powinien uczyć się na własnych błędach i tak będzie w moim przypadku, trenować będę bo mam na czym, dziękuję za Twój wpis. Pozdrawiam Kasia :-)
UsuńWitaj Kasiu
OdpowiedzUsuńkosz mi się podoba jest ładnie zrobiony i kolorowy,
taki wiosenny- będę do Ciebie zaglądać-ok?
Oczywiście zapraszam do mnie.....Pa pa
pozdrawiam
Witaj Teresko jakże się cieszę, że jesteś i będziesz moim gościem,dziękuję Ci za miłe słowa :-)pozdrawiam i spieszę do Ciebie :-)
Usuń